Nie ma co, przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Za nami pandemia, która chyba po raz pierwszy w historii ludzkości praktycznie sparaliżowała świat na jakiś czas, a z nami wojna za naszą najbliższą granicą. Świat się zmienia, a co najgorsze trzeba szykować się, że nadchodzi wielki, historyczny kryzys. Nie będzie łatwo przetrwać najbliższe lata, dlatego postaraj się jak najszybciej zmienić nawyki i szukaj oszczędności w domowym budżecie. Oto dziesięć wydatków, które możesz wyciąć natychmiast:

1. Transport

Ceny paliwa są absurdalne, a przecież istnieją publiczne środki transportu. Nie cierpisz autobusów? Dogadaj się kolegą z pracy i dojeżdżajcie autem na zmianę. Żaden ze współpracowników nie mieszka obok ciebie? Super, postaw na rower, a zaoszczędzisz nie tylko na transporcie, ale i na karnecie na siłownię.

2. Woda

Przestań kupować wodę w butelkach i jeśli nawet nie przekonują cię oszczędności (a te są niemałe, bo to nie tylko opłata w sklepie, ale i ta kolejna, za śmiecie) pomyśl o środowisku. Żyjemy w kraju, w którym każdy ma wodę w kranie, a naprawdę w wielu miejscach na świecie to luksus. Daruj sobie zgrzewki wody i postaw na małe pojemniki wielokrotnego użytku.

3. Nie marnuj jedzenia

Wyrzucanie potwornych ilości jedzenia to chyba nasza największa wada narodowa. A żyjemy w czasach opakowań próżniowych, zamrażarek, lodówek czy urządzeń do liofilizacji. Nasze babki dysponowały słoikami i to im zupełnie wystarczało, bo miały świadomość, jak trudno jest wyprodukować jedzenie.

4. Nie chodź na zakupy głodny

To jeden z etapów „uciekania” przed wyrzucaniem żywności. Najgorzej, gdy na zakupy chodzimy głodni i gdy robimy je spontanicznie, bez listy i planu jadłospisu. Gromadzimy zapasy, a potem marnujemy jedzenie, bo mamy go zbyt dużo.

5. Zabieraj kanapki do pracy

Zupełnie nieważne, kanapki, kawę czy ulubiony świeżo wyciskany sok. Ważne jest, aby jak najmniej kupować na mieście, bo zwyczajnie przepłacamy. Zapomnijmy o czasach pandemii, gdy traktowaliśmy jadanie w restauracjach trochę jako formę ratowania lokali. Teraz to my sami musimy się ratować, dlatego wróćmy do naszych ulubionych pojemników na lunche.

6. Umawiaj się ze znajomymi w domu

Na działce, w parku, na placu zabaw… Ważne, aby unikać restauracji. Niestety, każde wyjście do miasta to wysokie koszty, bo gastronomia jest zwyczajnie droga. Życie towarzyskie może być ogromną przyjemnością, ale też wielką zmorą, gdy opłacamy co tydzień wysokie rachunki. To, dlatego warto przenieść je na grunt domowy, a jeszcze lepiej postawić na wspólne zakupy i wspólne gotowanie. To nie tylko zaspokoi twoje potrzeby towarzyskie, ale też przerodzi się w kolejną pasję, która dodatkowo połączy cię ze znajomymi.

7. Ogranicz kupowanie ubrań

Naprawdę, zacznij od przeglądu szafy i zastanów się, co jest ci na serio potrzebne i czego faktycznie będziesz używać. Naucz się stawiać na rzeczy wysokiej jakości, wykonane z dobrych gatunków tkanin. Jest pewne, że takie ubrania naprawisz i przerobisz, gdy zajdzie potrzeba, a coś kiepskiej jakości zwyczajnie wyrzucisz do śmieci.

8. Zrezygnuj z łapaczy kurzu

Wiesz, o co chodzi, o te dziesiątki pamiątek i dekoracji, które przywozimy z podróży, trzymamy na półkach i które tylko zbierają kurz. To naprawdę zbędny wydatek, który zwykle cieszy tylko w momencie, gdy go kupujesz. Równie cenną pamiątką będzie zdjęcie czy wspomnienie dobrego dania zjedzonego w lokalnej tawernie.

9. Nie kupuj drogich prezentów

Obdarowywanie to ogromna przyjemność i to dla tych, którym wręczamy prezent, ale i dla nas samych. Tylko kosztowny prezent bywa niepotrzebnym zobowiązaniem, a często nietrafionym drobiazgiem, z którym nie bardzo wiadomo, co zrobić. Jeśli chcesz dać coś naprawdę cennego, postaw na prezent inwestycyjny, który z czasem może nabrać wartości: złoto, przedmioty kolekcjonerskie czy sztukę.

10. Negocjuj stałe umowy

Nie ma większego obciążenia dla domowego budżetu niż koszty stałe. Naucz się, że wszelkie firmy usługowe najbardziej lubią śpiochów, którzy po prostu opłacają systematycznie rachunki. Zdecydowanie większym szacunkiem darzeni są ci, którzy twardo negocjują i co jakiś czas grozom zerwaniem umowy. Przy stałych, comiesięcznych płatnościach nawet kilka złotych robi sporą różnicę.